niedziela, 3 listopada 2013
Black Raven
Jesień jest dla mnie ispirujacym czasem. Nawet mój blog nabiera wtedy życia:)Jako iz, w ostatnich latach wiele się w moim swiatopogladzie zmieniło i im więcej mam rzeczy,tym mnie to bardziej przytłacza, nabywam cos tylko po długim zastanowieniu i wtedy kiedy, naprawdę mi się ta rzecz podoba.Staram się przynajmniej (wyjątkiem sa polskie second handy:). Zakupoholizm,pogoń za wizerunkiem, sa domena naszych czasów i kompulsywne zdobywanie nowych przedmiotów, otępia ludzi,jeśli jest ponad miarę. Nie bede się rozwodzić na temat "Z psychologicznego/terapeutycznego punktu widzenia",bo kazdy ,pewnie sobie moze wyobrazić co czasem kompensuje takie zachowanie i jaka fasadę tworzy ubranie,dodatki etc. Fascynacja moda jest rzecza jak najbardziej zdrowa,dopóki dopóty interesują człowieka tez inne rzeczy i jest ona dopełnieniem ciekawego wnętrza. Ja miałam w swoim życiu okres,kiedy zakupy ubraniowe "nagradzały" albo "stanowiły pocieszenie",nigdy nie przekroczyłam linii, za która czaja się : długi,gdzie przygniata mnie fizycznie ilosc posiadanych dóbr etc,ale oscylowanie myślami wokol zdobywania nowych rzeczy i kupowanie "bo mi się podoba"albo muszę,byla niebezpieczna.Nadal lubię sobie cos zafundować:),ale staram się by nie przeslanialao mi to innych spraw,o wiele ważniejszych.A jakie Wy macie doświadczenia?
Ta bluza z vero mody to wlasnie moja przemyślana rzecz,podoba mi się w 100%.Reszta rzeczy jest znana.
Wielka prośba -zazwyczaj nie apeluje o obserwowanie mojego bloga,ale moze znalazłaby się jedna dobra dusza,która pomogłaby mi w biedzie i zmieniła liczbę obserwatorów z 666 na inna:) Z Góry
dziękuje i serdecznie pozdrawiam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przepiekny look, Aga. Doszlam do podobnych wnioskow a propos kupowania ubran. Nie lubie miec zbyt wiele rzeczy, gdyz, paradoksalnie, jest mi wtedy trudniej skompletowac stroj.
OdpowiedzUsuńświetna spódnica :)
OdpowiedzUsuńdziekuje za komentarze i sczegolne podziekowania dla Ewy :) za obesrwowanie mojej strony jako 667 osoba:))
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia! :) tak klimatyczne :) spódnica maxi wygląda tu świetnie!
OdpowiedzUsuńja też uwielbiam jesień, jej magiczne barwy i refleksyjność, absolutnie piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńZakupy mogą uzależniać. Ja staram się zawsze myśleć praktycznie, czy dana rzecz będzie pasować do pozostałych w szafie i czy będzie wygodna w noszeniu. No i nie wydawać zbyt dużo, czyli kupować głównie w sh. Ale wiadomo, że w praktyce czasami bywa różnie;)
OdpowiedzUsuńZnów tak ładnie dopasowałaś strój do aury. Ta zgaszona czerwień i mroczna czerń. Magicznie:)
świetna bluza :)
OdpowiedzUsuńUsprawiedliwiam się, że kupuję tanio, bo głównie w sh i na Allegro, ale zdaję sobie sprawę, że nabywaniem łaszków wynagradzam sobie pewne braki w sferze uczuciowej. Nie jestem psychologiem, ale jest nim mój młodszy brat i to pewnie przez niego zaczełam się przyglądać bliżej swoim zakupom. Nałóg to jeszcze nie jest, ale trzeba się pilnować.
OdpowiedzUsuńlubie takie polaczenia :) wyglądasz bardzo kobieco :) zdjęcia też mnie zachwycają, jednak najbardziej podoba mi się tutaj maxi spódnica, robi wrażenie :D myślę że czułabym się w niej dobrze, oby wiecej takich stylizacji :) masz śliczną fryzurkę :) dla mnie to coś genialnego ;)
OdpowiedzUsuńbluza cudowna
OdpowiedzUsuńpieknie sie wkomponowalas w tlo! sliczny look i ta bluza jest sliczna!
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś tak miałam z kupowaniem ciuchów itd. Kupowałam jak leci tylko po to żeby mieć. Ale po co? Teraz nie kupuję prawie nic, bo i tak mnie to nie cieszy...Wolałabym mieć tylko tyle rzeczy, żeby zmieściły mi sie w walizce...
OdpowiedzUsuńbluza jest super piękne zdjęcia, co do zakupów i posiadania też mam podobne przemyślenia uczę się zarządzać moimi potrzebami i pragnieniami
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
gorgeous Autumn bohemian
OdpowiedzUsuńWidzę, że prośba została spełniona;)
OdpowiedzUsuńJak ty to robisz, że nawet w długiej spódnicy wyglądasz jak łobuz?
Ja na szczęście nie jestem opętana rzeczami, tylko omotana;)
Buziaki:*
pani la mome-:*
OdpowiedzUsuńNiesamowita!!!
OdpowiedzUsuńNiesamowite, te drzewa mają kolor Twojej spódnicy:)
OdpowiedzUsuńPoruszyłaś niewygodny temat;) Do tej pory tak mam, że pocieszam się zakupami, oczywiście najczęściej są to te polskie sh;) Jednak ostatnio jeden kolor sprawił, że moje zainteresowania uległy ograniczeniu i dobrze, bo już prawie pływałam w ubraniach, które ogarnęły sypialnie wylewając się z szafy. Wszystko było dla mnie ciekawe i warte uwagi. Teraz selekcjonuję bardziej wnikliwie i zabrałam się za jakieś swoje twory, to jak na razie skutecznie odciąga mnie od przynoszenia do domu gigantycznych siatek ubrań;)
piękna ta bluza:)
OdpowiedzUsuńwww.butaminy.blogspot.com
Nominowałam Cię do Liebster Award, taki łańcuszek ale z fajnym uzasadnieniem;)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji tutaj: http://pannalila.blogspot.com/2013/11/trzy-lata-blogowania.html
świetna jest ta bluza. a razem z tłem stworzyłaś idealną kompozycje kolorystyczną, piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńkiedys tez tak mialam. zasypywalam sama siebie prezentami, bo smutno, bo samotnosc, bo klopoty i problemy nie do rozwiazania, kiwajaca sie samoocena. tak jakby sterta materialow miala mi tu w czymkolwiek pomoc. wtedy zrobilam sobie krotka przerwe. stanelam obok siebie i spojrzalam z dystansem. nagle pojawily sie inne cele w zyciu, nowe marzenia, a co za tym idzie nagle pieniadze potrzebne byly na inne Prawdziwe! sprawy. takze to samo zycie wyleczylo mnie i wyrwalo z tego oblednego kola konsumpcjonizmu. bo lepiej jest byc niz tylko miec!
OdpowiedzUsuńp.s moje 666 zmienilo sie w jedna noc w 0, takze zaczynam od poczatku- w pewnym sensie calkiem mile, dosc swieze uczucie ;-.P
Ostatnio przedkładam jakość nad ilość (jakość w sensie rzeczy, które są dobre dla mnie, niekoniecznie jakieś szczególnie drogie), kiedyś zdarzało mi sie przesadzać z kupowaniem, obiektywnie nigdy nie były to duże ilosci czy duże pieniądze, ale dla mnie było za dużo i czułam się przytłoczona tymi rzeczami.
OdpowiedzUsuńps. Bluza jest doskonała :)
Podoba mi się spódnica. Przydałaby mi się taka na wiosnę.
OdpowiedzUsuń