niedziela, 29 stycznia 2012

Awkward









Osoby lubiace kolory,zycie w Niemczech mogloby przyprawic o bol glowy:),gdyz obywatele tego kraju,w przewazajacym procencie (i naprawde staram sie nie generalizowac,ale potwierdzily to rozne badania)nie przepadaja za bogata paleta barw (poza czernia,zgnila zielenia,bezem=to juz ekstrawagancja i szaro-buroscia:)i moda jest im raczej ogolnie zbyteczna.Na potwierdzenie swej teorii zacytuje slowa germanskiego (notabene stylowego bardzo,czyli sa i tacy)projektanata mody Wolfganga Joopa:"Sa nacje,dla ktorych moda jest jak powietrze,jedzenie,nalezy do zycia codziennego.Dla moich rodakow,jest to raczej niewygodna koniecznosc i zbytecza strata czasu".Zgadzam sie z tym w calej rozciaglosci.To co sie tu liczy to wygodna i pragmatycznosc.Kobiety malo sie maluja,zazwyczaj w ich strojach, nic do siebie nie pasuje(tzw.w tym wypadku sportowa elegancja..bez elegancji:),czesto trudno jest odroznic kto weiblicha a kto menlich:).Na poczatku przerazalo mnie to troszke,bo poza Hamburgiem,Berlinem i Monachium ulice niemieckich miast nie sa inspirujace(poza nielicznymi wyjatkami)i panuje powszechna opinia,ze osoby atrakcyjnie ubrane sa powierzchowne i maja pusto w glowie (choc najczesciej jest dokladnie odwrotnie i chodzi o jakis poziom estetyki co czesto idzie w parze z calkiem calkiem dobrym IQ).Smutne to troche,bo Polki moze czasem i sa troche w strojach kitschi-bitchi,ale sa kobiece,a Niemki posiadajace pokazne rozmiary wzrostowe,zazwyczaj piekne sylwetki i dluugie nogi do nieba,wygladaja jak reklama meskiej kolecji Jack the Wolfskin:(jej.
Ja stanowie dokladne przeciwienstwo tego opisu poczawszy od pokaznego wzrostu do ascezy kolorystycznej:)ale darowuje sie mi to myslac,ze to czyste jak lza roznice kulturowe i jestem troche jak E.T.=trzeba akceptowac te nieznana innosc;)

plaszcz-Topshop
bluzka-H&M
buty-Zara
torebka-Vintage
pierscionki-H&M

niedziela, 15 stycznia 2012

Skógur











Witam Was po dluzszej przerwie,mam nadzieje ze ten nowy rok bedzie dla Was i dla mnie jeszcze lepszy niz zeszly;)

Przez ostatni weekend przebywalam w Badenii Würtenbergii na mini urlopie,gdzie podziwiac moglam urocze wioseczki i dziewicza nature,jakiej to ciezko zaznac jest mieszkajac w miescie.Stad ta malownicza sceneria,iscie magiczna,gdzie cisze przerywaja odglosy roznych zwierzat,ktorych spokoj jest tu niezmacony.Bajkowo.Fajnie jest na chwile oderwac sie od zgielku i naladowac akumulatory.Troche to patetycznie brzmi,ale tak jest:)...
Zestaw na dzis jest raczej prosty,w cieplych kolorach.Niech sobie nikt nie wyobraza,ze jestem taka Pancia, co tak wystrojona biega po lesie,na dluzsze wedrowki preferuje cieple i pratyczne ubranie..nie tam stroje w stylu "ete petete"(jak mawiaja tubylcy z Würtenbergii).No ale ,iz byl to przypakowy spacer,mozna mi to wybaczyc.Jak widac dominuja tu pomarancze,beze i brazy.No i obowiazkowo zwierzecy motyw-szal w dzikie kaczki ( a popro nabylam w PL sh bardzo obciachowa bluzke z tym motywem,ktora zawojowala moje serce,debiut wkrotce:)Buty sa naprawde fajne,ze wzgledu na suwaki,bardzo ciekawy kontrast.Plaszcz,welniany klasyk udalo mi sie bardzo okazyjnie nabyc na wyprzedazy.To wlasciwie tyle

Przy okazji pozdrawiam Kasie z Wintydza (i jej sis:),kolezanke Ostrowianke,ktora okazala sie byc przemila babka i zapewniala mi szalenie udany wieczor przy dobrej rozmowie i %.:)sciskam

plaszcz-Ginatricot %
buty-Zara%
bluzka-sh
sweter-sh Next
torba-NY
szal-NY

Skógur-znaczy po islandzku las